Od czasu do czasu trafia się klient, który nie lubi zmian, irytuje go, gdy się za dużo dzieje, a projekt, którego wymaga, ma być modny i funkcjonalny przez kolejne dziesięć lat – czyli do następnego remontu. Jest to klient, z którym wbrew pozorom bardzo dobrze się rozumiemy. W takiej właśnie atmosferze, na początku 2017 roku, powstawał projekt łazienki, który Wam dzisiaj przedstawiam. Czy udało mi się sprostać surowym wymaganiom?
Działo się dużo. Pralkę, która do tej pory była w łazience, przenieśliśmy do pomieszczenia gospodarczego. Skuliśmy doszczętnie płytki, wymieniliśmy hydraulikę, totalnie zmieniliśmy również miejsca bidetu i umywalki. Jakby tego było mało, tradycyjny brodzik zastąpiliśmy odpływem liniowym na pełną szerokość prysznica, co spowodowało niemało prac przy hydraulice oraz przy podkuwaniu posadzki w tym miejscu. W efekcie powstało uporządkowane, proste i czytelne wnętrze, pełne aktualnych technologii oraz klasycznych rozwiązań.
Dzięki przeniesieniu umywalki na ścianę naprzeciw wejścia, udało się stworzyć ekspozycyjne wnętrze, dodatkowo powiększone optycznie oraz doświetlone dzięki dużej powierzchni zastosowanego lustra. Przestrzeń jest dość spora, więc spokojnie można było zaszaleć z ciemną kolorystyką płytek, jednak aby osiągnąć maksymalnie ponadczasowy efekt, większość płaszczyzn została utrzymana w tonacjach bieli. Klasyczny charakter podkreślają sztukateryjne kafle Tubądzin uzupełnione powierzchniami w pięknym, ciepło-szarym wzorze drewna.
W blat na szafce wiszącej została wtopiona umywalka typu flat z kolekcji Philippe’a Starcka dla Duravit, a ceramikę uzupełnia minimalistyczna bateria Grohe Essence oraz dodatki od Zara Home. Wnętrze, dzięki dużej powierzchni okna oraz zastosowanej jasnej kolorystyce jest bardzo dobrze oświetlone naturalnym światłem, dlatego oprócz zastosowanej, minimalistycznej listwy sufitowej Ikea Bave, doświetlają je jedynie dwa pojedyncze zwisy Markslojd Etui.
Początkowy pomysł z prysznicem typu walk-in zastąpiliśmy zamykaną kabiną narożną. Ściana frontowa została zaakcentowana poprzez użycie na niej kafli ściennych z rysunkiem drewna, a dzięki zastosowaniu spadku w kierunku ściany frontowej oraz tych samych kafli podłogowych, przestrzeń prysznica nie pomniejsza optycznie wymiarów łazienki. Na ścianie zamontowaliśmy elegancki zestaw z deszczownicą od Grohe, a półki na akcesoria prycznicowe zostały wykonane w tej samej ceramice, co ściana frontowa.
Na ścianie wejściowej, na stelażach podtynkowych, umieszczone zostały bidet oraz toaleta z ceramiki Koło Style, o lekko perłowym odcieniu, korespondującym z wybraną wcześniej umywalką. Bidet znów uzupełnia bateria z kolekcji Essence od Grohe, do toalety natomiast wybraliśmy biały, minimalistyczny przycisk, który wtapia się w kolorystykę płytek ceramicznych i dzięki temu jak najmniej zaburza harmonię ich sztukateryjnego wzoru. Klienci dali się namówić na wtedy jeszcze mało popularną toaletę bezrantową (zwaną również rimfree, rimless), a teraz – po niemal dwóch latach – mogę z czystym sumieniem potwierdzić, że nic się nie rozpryskuje, a całość bardzo łatwo się sprząta;).
Jak myślicie, czy ta łazienka ma szansę podobać się przez następne 10 lat? Dajcie znać w komentarzach!
Bądź pierwszym, który skomentuje